You are currently viewing Czym różni się masaż od terapii manualnej tkanek miękkich?
Young woman receiving a back massage in a spa center. Female patient is receiving treatment by professional therapist.

Czym różni się masaż od terapii manualnej tkanek miękkich?

 Artykuł ten można traktować jak luźną kontynuację naszych poprzednich rozważań, a mianowicie kim jest fizjoterapeuta, w artykule pod tytułem „Wszystko co powinieneś wiedzieć przed pierwszą wizytą u fizjoterapeuty”. Jeśli nie czytałeś wspomnianego wyżej opus magnum to naturalnie zachęcamy i przypominamy o nim. 🙂 Zanim powiemy sobie o różnicach między procedurami medycznymi z tytułu warto wyjaśnić po krótce każdą z nich.

 Masaż, nazywany na różne sposoby, jest zabiegiem, który towarzyszył nam przez wiele wieków naszej historii. Pierwsze wspominki o masażu klasycznym pojawiają się około 3000 lat temu w pewnej chińskiej książce, której tytuł nie zmieni absolutnie nic w Twoim życiu drogi Czytelniku, ale będąc wierny tradycji nudnych artykułów jesteśmy zmuszeni Ci go podać. Księga ta nazywała się „The Cong-Fou of the Tao-Tse”. Siłę tego sposobu oddziaływania na ciało pokazuję fakt, iż niezależnie od siebie o takim rodzaju dotyku zaczęto wspominać w różnych miejscach świata. Podania dowodzą, że sam Hipokrates, uważany za ojca medycyny, mówił o „tarciu” jako o sposobie leczenia chorób. Przez lata metoda ta była rozwijana przez ośrodki takie jak klasztory czy inne odpowiedniki dzisiejszych szpitali.

Żeby mówić o masażu nie musimy wcale drążyć meandry czasu od 3000 lat temu do czasów teraźniejszych. Możemy również powiedzieć o wcześniejszych wydarzeniach, a za przykład potraktować naszych bliskich „kuzynów”, czyli małpy. Już po ich zachowaniu widzimy, że nie jesteśmy osamotnieni w potrzebie dotyku. Można by powiedzieć: niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie lubi drapania po plecach albo innego miziania! Tak u małp jak i u nas dotyk kształtuje więzi społeczne, obniża poziom stresu i powoduje wyrzut hormonu przywiązania, czyli oksytocyny. Dzisiejsza forma masażu została ukształtowana na wielu latach doświadczeń i rzetelnego empiryzmu. Po dziś dzień zostały w nim ruchy i techniki, które przynosiły najwięcej korzyści i były najprzyjemniejsze dla masowanego. Są to głaskanie, rozcieranie, wyciskanie, ugniatanie, roztrząsanie, wałkowanie, wibracja i oklepywanie. Efektami masażu jest przekrwienie tkanek, rozluźnienie mięśni, pomoc układom krwionośnemu i limfatycznemu, bodźcowanie układu nerwowego oraz pomoc w złuszczaniu martwego naskórka. Jak widzimy masaż daje nam multum zbawiennych konsekwencji. Po co nam więc terapia manualna?  

Niestety masaż jest algorytmem niezmieniającym się w zależności od przyczyny dolegliwości pacjenta. Pomimo wszystkich wymienionych pozytywnych następstw pierwszego z naszych zabiegów możemy zauważyć, że są one bardzo ogólne i nieswoiste. Tego sposobu używano przez lata, ale czy w dzisiejszych czasach to nam wystarczy? Okazało się, że sam masaż nie przeszedł próby czasu i należy go uzupełnić innymi działami medycyny. Kiedy uznano masaż jako dział szeroko pojętej fizjoterapii zaczął on nabierać cech czysto medycznych takich jak diagnostyka funkcjonalna czy praca manualna celowana na konkretne struktury. Zobaczyliśmy, że kierując nasze intencje na konkretne mięśnie, stawy czy też inne tkanki możemy osiągnąć lepsze rezultaty niż tylko przesuwając nasze ręce po natłuszczonej skórze, nad tkankami obolałymi. Wydarzenia te przypadły na etap dynamicznego rozwoju badań naukowych w fizjoterapii. Osoby uprawiające ten zawód chciały udowodnić wartość ich pracy nie tylko empirycznie, ale także obiektywnie. Dzięki temu powstało mnóstwo metod terapeutycznych, które czasem różnią się stosowanymi technikami, ale bardzo często mają wspólny zamysł. Tak oto powstały dwa główne nurty terapii manualnej: „twarda” i „miękka”. Nazwy te są skrótami myślowymi i odnoszą się do tkanek na które głównie wpływają. Pierwsza zajmuje się manipulacjami stawowymi, druga natomiast oddziałuje głównie na mięśnie oraz powięź. Dzisiejszy temat obejmuje wpływanie na tkanki miękkie właśnie. 

Aby pokazać na przykładzie różnicę możemy spojrzeć na przypadkowego przedstawiciela populacji, który prowadzi siedzący tryb życia, a najciężej pracującymi mięśniami jego ciała są te wokół kciuka.  Idąc stereotypowo powiedzmy, że to mężczyzna i wybierając jego imię z opaskom na oczach z maszyny losującej wyszło nam Janusz. Wyobraźmy sobie dwie sytuacje. Naszego fana słabych alkoholi i wymyślania coraz to nowych epitetów w kierunku sędziów sportowych rozbolały plecy w odcinku piersiowym. W pierwszej rzeczywistości idzie on do masażysty sygnalizując objawy, a pracująca tam osoba z zapałem zabiera się za ustalony algorytm przypisany do pleców właśnie. Niestety sposób postępowania nie zależy od odpowiedzi na pytanie: „Co jest przyczyną?”, a tylko skupia się na objawach. W alternatywnej rzeczywistości pan Janusz poszedł do fizjoterapeuty, który po zebraniu wywiadu przystąpił do badania postawy, które jest otwarciem procesu diagnostyki. Nasz pacjent tak jak większość z nas ma plecy wystające w tył, łopatki nie są ściągnięte, a głowa zdecydowanie za daleko powędrowała do przodu. Zadając sobie pytanie czy jest to może ewolucyjna adaptacja do spożywania zupy chmielowej wiemy już, że mięśnie na grzbiecie naszego wąsatego towarzysza są skrajnie rozciągnięte i nie możemy ich rozluźniać pod groźbą pogorszenia jego stanu. Widzimy również, że to mięśnie obrębu klatki piersiowej powodują to ustawienie ciała i właśnie nimi należy się zając. Podając ten przykład  nie twierdzimy oczywiście, że każda wizyta u masażysty skończy się pogorszeniem naszego stanu zdrowia. Jeśli jednak towarzyszy nam ból czy dyskomfort należy zgłosić się do specjalisty od tych właśnie problemów.

Jak widzimy terapia manualna tkanek miękkich wywodzi się z masażu i jest dopasowana do potrzeb naszych czasów. Zawiera ona  w sobie dokładną diagnostykę funkcjonalną, szczegółową znajomość anatomii, pracę na konkretnych strukturach oraz skuteczność podpartą licznymi badaniami naukowymi. Nie oznacza to jednak, że masaż „wypadł z obiegu”-  dalej jest wspaniałym narzędziem relaksu, radzenia sobie ze stresem oraz odnowy biologicznej. Najważniejsze jest to, aby umieć dopasować specjalistę do naszych aktualnych potrzeb i tę umiejętność, mam nadzieję, można nabyć czytając ten artykuł.

Pozdrawiamy,

zespół n.physio

Dodaj komentarz